Myślę wiec jestem......
Tak, dokładnie. Ostatnio nic innego nie robię tylko zastanawiam sie nad wszystkim.
Jak doszło do tego, że facet z którym miałam rodzinę budowaną przez 12 trudnych lat, zdradził mnie z koleżanką, wyrzucił z domu, który miał być dla nas i dla dzieci azylem, okradł mnie z pieniędzy na które cięzko pracowałam przez ostatnie 4 lata, jak znalazłam się w miejscu w którym obecnie jestem.
Jakie mam plany na przyszłość, czego chce od życia, jak ono ma wyglądać.
Z czego wynika mój strach, pogubienie , nerwy, żal.
Człowiek to bardzo dziwna istota, zajmuje głowę wszystkim a i tak wraca do tych wszystkch myśli, które są trudne do ogarniecia i poukładania.
Pierwszą część myśli odpuszczam. Nie ma najmniejszego sensu zastanawiać sie nad tym bo to i tak już niczego nie zmieni, mimo tego że chciałabym znać odpowiedzi. Życie, niestety, wiele przez ostatni czas mnie nauczyło, na przykład to że nie na wszystkie pytania znajde odpowiedzi i nie ważne jak dłługo będę ich szukać. Chyba tak do końca nie chce ich znależć bo ilekroć coś przyjdzie mi do głowy wiąże sie z drugim człowiekiem, jego okrucieństwem, bezmyślnością, egoizmem i wszystkimi tego typu cechami ludzi. Nie, nie o wszystkich tak myślę. Wiem że to jest tylko jednostka przez którą nie mogę przekreślać reszty społeczeństwa ale strach pozostał.
Życie toczy sie dalej....
Strasznie wpłyneły na mnie ostatnie dwa lata, przeraża mnie to nawet jak bardzo. Jak bardzo można przestać ufać drugiemu człowiekowi patrząc na niego przez pryzmat trudnych doświadczeń. Jak bardzo można negatywnie odbierać rzeczy bardzo mało istotne. Jak bardzo człowiek może uciekać ze strachu przed ponownym zranieniem. Jaką skorupę może sobie sam stworzyć żeby poczuć sie bezpiecznie i chociaż chwilami czuć kontrolę nad swoim życiem.
Jestem po terapii, umiem powiedzieć że zostałam zdradzona, umiem powiedzieć że sama zdradziłam. Już umiem wybaczyć sobie. Już umiem powiedzieć, że cały mój świat legł w gruzach z których mozolnie sie podnoszę. Dzień po dniu uczę sie funkcjonować w nowej rzeczywistości. Dzień po dniu staram sie odnaleźć siebie na nowo. Poznaje siebie od początku. Śmieszne to trochę a najczęściej straszne. Już nie oglądam romantycznych filmów, nie słucham nostalgicznej muzyki. Ja, osoba składając sie głównie z emocji stałam sie zimna. Tak w tej chwili siebie postrzegam. Nie chce żeby ktokolwiek miał na mnie wpływ, widzę , słyszę i myślę nad tym co dzieje sie dokoła mnie ale nie chce żeby to wkraczało w moje życie. Nie potrafię liczyć na drugiego człowieka a nawet nie chce , nie potrafię zaufać.